Resident Evil 4

 

Platformy

  2005 - GameCube
  2005 - PlayStation 2
  2007 - PC (PL)
  2007 - Wii

  Opis. wersja: NGC


 


Dobre pół roku przed planowaną premierą, mimo cały czas prowadzonych prac nad grą, Capcom postanowił opublikować grywalne demo najnowszej odsłony Resident Evil. Początkowo było ono dostępne jedynie na specjalnych targach poświęconych grom (z jednym wyjątkiem :)), lecz niedługo później zostało udostępnione szerszej publiczności, dzięki magazynowi Famitsu.

Na świecie po raz pierwszy w demo można było zagrać na majowych targach E3 w Los Angeles (2004 rok), natomiast pierwsza w Europie prezentacja grywalnego dema miała miejsce na II Zlocie Fanów Nintendo, który odbył się latem w Dobczycach niedaleko Krakowa. Dzięki staraniom organizatorów do dyspozycji fani Nintendo mieli aż dwa standy (co jak na taką grę i polskie realia jest liczbą ogromną), na których można było wypróbować w praniu najnowszego Residenta. Ponieważ gra nie była jeszcze wykończona, pojawiały się tu i ówdzie rażące błędy, ale szczerze chyba to nikomu zbytnio nie przeszkadzało ;) Na dole strony znajdziecie spostrzeżenia ludzi, którzy mieli z nim styczność (mnie niestety się nie udało :()...


E3 2004


W to samo demo można było jeszcze zagrać na wrześniowych targach Tokyo Game Show (2004), natomiast mniej więcej w tym samym czasie w Japonii ukazał się specjalny numer magazynu Famitsu, zawierający zarówno demo Resident Evil 4, jak i trailery innych części RE... To demo różniło się już w kilku szczegółach od wcześniejszego, między innymi dodaniem wieśniaczki (wcześniej byli tylko wieśniacy; chodzi oczywiście o przeciwników w wiosce), zmianą menu z ekwipunkiem czy ekranu wyświetlanego podczas podnoszenia znalezionych przedmiotów, pojawieniem się nowych przedmiotów (żółte zioło) czy ekranem startowym oraz brakiem napisu "a work in progress"...


Famitsu    Famitsu    Famitsu    Famitsu    Famitsu








Relacja by JJJ

Na Drugim Ogólnopolskim Zlocie Fanów Nintendo można było zagrać w grywalną wersję demo gry Resident Evil 4. Jako wielki fan tej serii nie mogłem ominąć takiej okazji. Prezentacja odbyła się pierwszego dnia zlotu, około godziny 13. Wszyscy obecni na sali śledzili z wypiekami na twarzy sceny, jakie rozgrywały sie w lesie oraz w małej osadzie. Po prezentacji każdy miał okazję zagrać w tę grę. Gdy wreszcie udało mi się dostać do konsoli (gra nie była puszczana na zwykłym GameCube'ie, lecz na specjalnej developerskiej edycji kostki), moim oczom ukazała się przepiękna grafika (to, co widzieliście na traillerach to jeszcze nic w porównaniu z grywalnym demem). To co się dzieje na ekranie przechodzi ludzkie pojęcie. Trawa, drzewa, liście, wnętrza domków, czy wygląd postaci robi naprawdę imponujące wrażenie (...). Jak już wspomniałem, zmieniło się celowanie, nie uświadczymy już autonamierzania, lecz musimy to robić manualnie (nie posiadamy natomiast celownika takiego, jakiego znamy z gier typu CS, Halo, Doom, Battlefield, tylko Leon posiada w swoim pistolecie celownik laserowy. Ot co takie ułatwienie w grze). Następną nowością w grze jest interaktywność oraz AI wrogów. W grze praktycznie wszystko może ulec zniszczeniu, drzwi, okna, kury, krowa... W ścianach zostają dziury po kulach... Naprawdę tak drobne detale, a robią ogromne wrażenie. Jak już wspomniałem AI wrogów stoi na bardzo wysokim poziomie, przeciwnicy zbierają sie w grupy, zachodzą postać ze wszystkich stron nie pozostawiając drogi ucieczki. Muzyki jak w poprzednich częściach nie uświadczymy, jest jej niewiele, natomiast odgłosy wrogów, broni, oraz innych rzeczy stoją na najwyższym poziomie - skrzypienie drzwi brzmi jak skrzypienie drzwi, szelest drzew tak samo brzmi naturalnie jak w rzeczywistości - mistrzostwo świata.

Na koniec muszę powiedzieć, że jak na razie gra posiada dwa istotne błędy (mam nadzieję, że do wydania pełnej wersji gry usuną je). Otóż Leon często przechodzi przez obiekty, niby nic takiego, ale jest to błąd... Najgorszą rzeczą jest kopniak... Naprawdę fajna rzecz, ale jednym kopniakiem może powalić szcześciu wieśniaków, co nie wygląda zbyt realistycznie.

No i tyle by tego było, gra naprawdę się świetnie zapowiada, jeżeli niczego nie zrąbią przy jej kończeniu, to szykuje się prawdziwy hit wsród gier.

kubajanusz@interia.pl








Relacja by Łysy1983

Boże - JA W TO GRAŁEM CZTERY RAZY (w tym dwa razy przeszedłem - chodzi mi oczywiście o demko). Gra jest fenomanalna, grafa ryje beret, jest troszkę bardziej kolorowo niż na filmikach (ale bez przesady), dzięki czemu na żywo jest ciut lepiej. Co prawda hasałem Leonem tylko po wiosce, ale i tak jest cool. Nowy Resident zrobił niesamowite wrażenie na wszystkich, którzy dorwali się do pada (standy były dwa, ale i tak ciężko się było dopchać). Interakcja z otoczeniem jest ogromna, ja strzelałm np. do kurczaków (fajnie lecą piórka), ale takich kruków nie mogłem jednak zastrzelić, ot taki mały błąd i mam nadzieję, że Capcom to dopracuje. Kolizje z wieśniakami nadal pozostały jeszcze niedopracowane, ale gdy się gra to się o tym nie myśli. Teraz najważniejsza sprawa - sterowanie: w żadnego Residenta nie grało się tak bosko. Leon jest naprawdę świetnie animowany, a przy tym gra jest o wiele szybsza niż poprzedniczki. Celowanie? Celownik laserowy sprawdza się wyśmienicie, dzięki temu można zaliczyć kilka konkretnych headshotów (nie przy każdym strzale głowa jednak pęka) i przestrzelić kolano (wieśniacy niemal zawsze się przewracają). Celownik jest jednak bardzo czuły i jak się spanikuje przy hordzie przeciwników to często można spudłować, zawsze pozostaje jeszcze kop (QTE jak w Shenmue). Są jednak dwa rodzaje kopniaków, jednym z nich można urwać głowę.

Jeszcze kilka słów o przeciwnikach - wieśniacy jak na filmiku posługują się widłami, ewentualnie czymś rzucają (kilka strzałów z pistoletu wystarczy), ale facet z piłą motorową to już zupełnie inna bajka, trzeba granatów, ale kilka strzałów z shotguna również wystarczy. Zetknięcię się z jego piłą kończy się megaefektownym odcięciem głowy. Najlepsze jest jednak to, że nie da się uciec (można conajwyżej ciągle omijać), przeciwnicy ciągle gonią Leona po całej wiosce.

Demko się kończy w momencie, gdy biją dzwony, wtedy wszyscy biegną w stronę jakiejś świątyni, jeden z nich wymawia nazwisko, bądź imię jakiegoś lorda (czyżby to był jakiś głowny boss?). W każdym razie wygląda to jakby wyznawali jakąś dziwną religię, ciekawe co jest obiektem ich kultu. W każdym razie wyglądało to niezwykle klimatycznie (nie da się ukryć, że nieco przypomina Silent Hill, innych analogii jednak nie wyłapałem).

To tyle co zapamiętałem, w każdym razie napewno składam preordera Dla mnie to już jest najlepsza gra ever!

lysy1983@op.pl

 

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej szczegółów w naszej Polityce Cookies.

X